Stereotyp barmana to w zasadzie dzisiaj już stała rola w społeczeństwach zachodnich, związana z serwowaniem drinków, wysłuchiwaniem żali i ogólnie trącąca jedną bądź dwiema nutkami tajemniczości. Nie mamy u nas w PL ani nie pamiętam, by coś takiego na SCP-PL się kiedyś pojawiło, więc tutaj plus za coś nowego.
Na ogół ze stereotypami i archetypami jest ten problem, że czytelnik pi razy drzwi wie, o co kaman; w przypadku barmana — w filmach, grach, książkach, a nawet teledyskach obecnie bardzo często mamy do czynienia z tym stereotypem, więc pozostawienie go jakim jest, i skupienie się na lokacjach, do których prowadzi napicie się drinka, spowoduje, gwarantuję, wzruszenie ramionami i stertę pytań od czytelników, po co barman, a także stertę uwag typu: "niewykorzystany potencjał", z czym niestety będą mieli tutaj rację.
Skup się za tym na tym, żeby po pierwsze zagrać na nosie czytelnikom stereotypem barmana. Zrób go tak jak piszesz, ale może… niech nie będzie grzecznym barmanem, który tylko ładnie się uśmiecha?
Nie jestem aż tak stary, by pamiętać komunę, ale za nastolatka zostałem zabrany z klasą na, powiedzmy, symulację PRL-owskiego sklepu z mięsem. Wyglądało to tak, że wchodziliśmy do "sklepu" i od samego przekroczenia progu stare babsko wołało: EJ, ZAMYKAĆ, CHOLERA, TAMTE DRZWI, BO WIEJE! CO TAK STOISZ, JEDEN Z DRUGIM, SMARKACZE?!. Poganianie kolejki słowami typu: "NO, RUSZAĆ TYŁKI, NIE MAM CAŁEGO DNIA", "CO SIĘ TAK WSZYSCY ŚLIMACZYCIE?". A podczas kupowania mięsa: "NO, DECYDUJ SIĘ, FACET! BIERZESZ TRZY DEKO TAMTEJ KIEŁBASY CZY NIE? TO NIE FILOZOFIA!".
Wyobraź sobie zamienienie tych dwóch stereotypów. Sprzedawczyni mięsa z roku 1985 w charyzmatycznej, cichej i uprzejmej wersji kontra klasyczny barman rzucający mięsem (pun intended) w klientów. Pisałeś, że ten barman mówi coś o high quality service, więc może ten konkretny kierunek nadszarpnięcia stereotypu nie będzie odpowiadał twojemu zamysłowi, ale myślę, że przedstawiłem dobrze, jakie pytania sobie zadać, by z barmana uczynić postać godną zapamiętania przez czytelnika, a nie jedynie kartonowego ludzika, którego widzieliśmy tysiące razy.
Co do kodów na zamawianie drinków i odmowy przyjęcia zapłaty — kody są o…kej… ale chciałbym jakieś, choćby malutkie wskazanie, że ma to jakieś uzasadnienie in-universe (out-of-universe wydaje mi się to wygodną odpowiedzią na nieskończoną liczbę eksperymentów, które musiałbyś opisać, gdybyśmy znali wszystkie kody i listę dostępnych składników [co do tego, czy składniki dostępne barmanowi się kończą i czy on jest dostępny 24/7 biorąc pod uwagę potrzeby ciała ludzkiego?]). Może to coś w rodzaju tajnych haseł? Drinki dostępne tylko dla jakiejś grupy?
Co do odmowy przyjęcia zapłaty — ponownie: dlaczego? Nie oczekuję pełnej, klarownej odpowiedzi, ale jakiegoś znaku w raporcie, że to ma uzasadnienie. High quality service to imho za słabe usprawiedliwienie; może barman (czy ktokolwiek nim steruje) czerpie jakieś korzyści z samego wychylenia szkła przez klienta?
Transfer do innego świata — normalnie powiedziałbym, że to po prostu sztampa, którą jeszcze tolerujemy, ale chwilowość tego zjawiska jest ciekawa. Chodzi o to, że masz okazję pokazać czytelnikowi fajny świat na tylko długo, by go zafascynować, i na tyle krótko, by chciał jeszcze więcej. To bardzo dobre posunięcie.
Co do światów ich opisy mi się podobają. Biorąc pod uwagę sztorm, nasuwa mi się pytanie, czy jest możliwość, że po wypiciu koktajlu tester nie wróci żywy do… baru?
Fizjologię układu pokarmowego możesz skonsultować z
AstroNieznajomy.