Przeklejam tutaj skrócony opis pomysłu z Discorda, prosząc raz jeszcze o opinie.
Są sobie dwie placówki, arktyczna i antarktyczna. Co do zasady, w obydwu normalnie przebywa skeleton crew (absolutne minimum załogi), chyba że nastąpi sytuacja X, o której zaraz opowiem. W Placówkach tamtych znajdują się dwie śluzy (w sensie w każdej po jednej). To jest ważne
Sytuacja X następuje raz na rok i oznacza ona wezwanie od "Kierownika Nocnej Zmiany" do absolutnie dowolnego pracownika Autorytetu; może to być jajogłowy, funkcjonariusz wywiadu, sprzą—err konserwator powierzchni płaskich ^_^ czy nawet CSD. Wezwanie to "wzywa" do stawienia się na Nocną zmianę. Kierownik Nocnej Zmiany jest w Autorytecie albo osobą zupełnie nieznaną, albo co prawdopodobniejsze - osobą, której status jest bardzo wysoce utajniony.
Osoba wezwana zostaje przetransportowana do placówki arktycznej, którą ichnia skeleton crew musi opuścić i oddalić się od niej na co najmniej 10 km. Chodzi o to, że Nocny Stróż jest zupełnie sam i zależy mi na stworzeniu takiej igraszki opuszczenia i wątpliwości, czy aby na pewno jest gość całkowicie sam. Na miejscu osoba ta otwiera śluzę, przez którą przechodzi i która automatycznie się za nią zamyka.
Gość znajduje się w około 200 metrowym w długości korytarzu. Nie jestem pewna, jak słownie tę architekturę opisać, ale może mi pomożecie, jak pokażę zdjęcie. W każdym razie jego zadanie jest trywialne.
Po obu stronach korytarza znajduje się po czworo drzwi, które prowadzą do niewielkich pomieszczeń ze stolikami, na których znajdują się kłódki z zamkiem szyfrowym. Same drzwi też są zamknięte na kłódki z zamkiem szyfrowym, acz w wezwaniu Nocny Stróż dowiaduje się, jaki jest szyfr. Jego zadanie zatem polega na otwarciu wszystkich drzwi po kolei i zamknięciu ich na ten sam szyfr kłódkami znajdującymi się w izbach.
Gdy to zrobi, otworzy się śluza (nie ta, z której wyszedł), a on wyjdzie do placówki antarktycznej, z której zostanie wkrótce odeskortowany. Oczywiście skupiłam się na samym algorytmie tego, co ma zrobić, ale najważniejszy jest właśnie dla mnie ten klimat i temat samotności.
Esencja tego raportu, jego hook tkwi w tym, że znane są skutki niewykonania wezwania (dlatego jest ono od dłuższego czasu wykonywane :D), ale zupełnie nieznany jest powód, z jakiego stróż ma wykonać tak trywialne zadanie i tylko on. Wiadomo, że każda osoba, która wykonała nocną zmianę, zobowiązana jest na jej temat milczeć, a szefostwo zobowiązane jest całkowicie zabezpieczyć ją przed wszelkimi zagrożeniami. Ma to kosmiczne znaczenie w bardzo rzadkim przypadku, gdy to CSD zostaje wytypowany na stróża……..
Ujawniam jednak (nie jestem jeszcze pewna jak) prawdziwy powód Nocnej zmiany.
Prawdziwy powód Nocnej zmiany leży w tym, że Nocne przejście między biegunami prowadzi w rzeczywistości do placówki Autorytetu przygotowanej na sytuację, gdy wszystko inne zawiedzie…. Ujawnione zostaje to, gdy jeden z pracowników, nie zamknąwszy dokładnie wszystkich drzwi, dochodzi do wniosku, że jest tam uwięziony, gdyż śluza się nie otwarła. Wybija on więc jedno z okien i krąży tamtymi korytarzami, aż w końcu spotyka masę innych stróżów z innych lat.
Od nich dowiaduje się, że Nocna zmiana polega na tym, iż jeśli pewnego dnia nie pojawi się nowy Stróż, będzie to oznaczało, że Autorytet został zniszczony, a wszyscy nocni stróżowie nie będą w stanie otworzyć swoich śluz i powierzona zostanie im odbudowa Autorytetu.
Są oni zatem przerażeni tym, że śluza się nie chce otworzyć dla nowego stróża, ale gdy wychodzi na to, że to przez to, iż źle zamknął on jedne z drzwi, odczuwają wielką ulgę.
Innymi słowy, nocna zmiana to dobór pracowników, którym zostanie powierzona odbudowa Autorytetu, a wymiana kłódek jest pretekstem, żeby póki nie ma sytuacji zagrożenia, nie byli oni przerażeni.
Oczywista, sporo rzeczy może się zmienić, ale oto właśnie mój pomysł. Co sądzicie?